Obserwatorzy

czwartek, 11 czerwca 2015

Testuje z ARBONNE:)


Witajcie Kochani:)
Dzisiaj przychodzę do Was z postem poświęconym firmie ARBONNE:)Nie myślcie sobie,że to co piszę jest w jakiś sposób sponsorowane.Moja opinia wobec ich produktów będzie oparta na testach jakie przeprowadziłam na tych kosmetykach, a więc zacznę od początku...
Pewnego dnia kiedy obserwowałam jak prosperuje mój blog zobaczyłam ,że mam wiadomość na facebook-u od EDYTY SZULIST, która jest konsultantem w ARBONNE. Zapytała się mnie,czy chciałabym przetestować ich kosmetyki(próbki kosmetyków) na sobie. Pomyślałam, że co ja takiego będę mogła z próbek wywnioskować po dwukrotnym użyciu  ich produktu:/ Kiedy nasza rozmowa trwała dłużej Edyta zaproponowała mi,że przyjedzie do mnie i dodatkowo opowie mi wszystko o tej firmie i pokaże te kosmetyki pełnowymiarowe. Wtedy będę miała czas do zastanowienia się czy podjąć taką próbę. Pomyślałam sobie,czemu nie? Warto zobaczyć coś nowego.
Nadszedł  więc czas spotkania z Edytą. Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, przesympatyczna, bardzo elegancka i młoda kobieta.Na pierwszy rzut oka widać,że wie czego chce od życia:)
Usiadłyśmy i Edyta zaczęła od prezentacji .Mnie na tamten moment bardzo zaciekawiła kolorówka, o której dziś będzie mowa.
Produkty ARBONNE ,które miała ze sobą Edyta Szulist.
Na samym początku przedstawiła mi firmę. Założycielem ARBONNE był Petter Morck, którego pasja dla piękna i doskonałości,obecnych jedynie w naturze, zainspirowała go do opracowania produktów opartych na składnikach roślinnych, odzwierciedlających filozofię rzeczy czystych, bezpiecznych i korzystnych.Samo słowo Arbonne oznacza "piękne drzewo"i pochodzi od małej wioski w Szwajcarii. Kosmetyki, które stworzył ten człowiek są produktem "wegańskim ",a co to oznacza,że nie są testowane na zwierzętach tylko na ludziach:)
Następnie zrobiła mi maseczkę na twarz i ponakładała: serum,krem pod oczy i krem na dzień.Wszystkie kosmetyki mają bardzo przyjemny cytrynowy zapach. Skóra po użyciu wydawała się taka promienna i orzeźwiona. Z racji tego,że produkty są z naturalnych składników z chęcią nakładałam je na twarz bez żadnych obaw:)  Po wykonaniu tego zabiegu zaproponowała mi, żebym zrobiła sobie makijaż tymi kosmetykami i opisała na blogu pierwsze wrażenie. Z wielką przyjemnością zaczęłam robić makijaż,a przy okazji oceniać pierwsze wrażenie....

1.Na samym początku, na strefę T nałożyłam bazę pod makijaż...
Ta BAZA to bardzo dobry, luksusowy produkt. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze.Jest jedwabista w dotyku.Jej zadaniem jest zmniejszenie  widoczności porów i drobnych zmarszczek.
30ml/127zł
2.Następnym krokiem było pokrycie twarzy podkładem.
Podkład kryje bardzo dobrze ,ale nie robi efektu maski.Można go stopniować .Jedwabisty w dotyku, nie pozostawia smug, ani plam na skórze. Dzięki SPF15 dodatkowo chroni i nawilża. Bardzo trwały. Zapach delikatny ,a konsystencja bardzo zbita. Dostępny w czterech odcieniach.
30ml/151zł

W ich ofercie jest również krem CC w trzech odcieniach. Z tego co zauważyłam ma równie dobre krycie jak podkład. Konsystencja jest delikatnie lejąca. Jego zadaniem jest wyrównanie kolorytu i pokrycie niedoskonałości. Idealny na lato.
30ml/146zł.
3.Po użyciu podkładu przykryłam drobne niedoskonałości korektorem ,oraz nałożyłam go pod oczy,żeby zobaczyć jak się u mnie sprawdzi:)
Jak dla mnie za ciężki pod oczy,chociaż ma jedwabistą konsystencję. Korektory w takiej postaci u mnie z reguły się nie sprawdzają.Wiem,że dużo dziewczyn chwali sobie stosowanie ich pod oczy , ale jak dla mnie nadawałby się tylko na niedoskonałości.
2,2g/92zl.

4.Twarz opaliłam przy pomocy pudru brązującego...
Aksamitny w dotyku, o ciepłej  tonacji z delikatnymi drobinkami. Bardzo dobrze sprawdził się u mnie.Nie robił plam i idealnie rozprowadzała się na twarzy.Dał efekt idealnej opalenizny:)
9,3g/108zł
5. Rzęsy wytuszowałam maskarą,a na usta nałożyłam konturówkę i pomadkę.
Tusz na pierwszym wrażeniu się u mnie nie spisał do końca, ponieważ posklejał mi rzęsy. Od tuszu oczekuję wydłużeni i pogrubienia, oraz rozdzielenia każdej rzęsy.Tu takiego efektu nie było, może gdybym go testowała na co dzień zmieniłabym zdanie:) Nie osypuje się w ciągu dnia .
Jego główną zaletą,którą opisuje producent jest wzrost rzęs po jego codziennym stosowaniu.Ma w sobie naturalne składniki ,które powodują pogrubienie i wzrost. Edyta używa go codziennie i zaobserwowała,że jej rzęsy faktycznie urosły...
12g/122zł.

W ich ofercie znajdziecie również cienie do powiek.Bardzo mocno na pigmentowane.
2,2g/72zł

No, no usta zrobiły na mnie mega wrażenie. Nie dość,że to mój ulubiony kolor to w dodatku nosiłam ją na sobie dobre 6h. Połączenie kredki z pomadką daje świetny efekt i przedłuża trwałość. Jadłam, piłam , gadałam, oblizywałam się , a ona nadal był na swoim miejscu:) W ich ofercie znajdziecie 15 odcieni.
4g/102zł
To na tyle jeśli chodzi o dzisiejszy post. Jestem zadowolona ze spotkania z Edytką i poznania nowej, jak dotąd nie znanej mi marki. W kolejnym poście,który pojawi się za jakiś czas opiszę produkty do pielęgnacji . Jeśli macie jakiekolwiek pytania piszcie na priv.do Edyty:TUTAJ
Dziękuję za poświęcony mi czas:)
Buziaczki Kochani:*

7 komentarzy:

  1. Miałyście styczność z tą Firmą?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jej i nigdy jej nigdzie nie spotkałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kosmetyki są w Polsce od pażniernika 2014 roku. Można je kupić na stronie www.arbonne.com

      Usuń
    2. Zapraszam do kontaktu i zakupu kosmetyków z dużymi zniżkami https://www.facebook.com/Wega%C5%84skie-kosmetyki-i-suplementy-diety-Arbonne-Patrycja-Paprota-Consultant-1005061276224370/?ref=hl

      Usuń
  3. Uzywam od ponad 3 miesiecy . Polecam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog. Ja uwielbiam tą markę i polecam spróbować serię detox spa na ciało. Fenomen.
    Mam swoje doświadczenia na temat tej marki i staram się zamieszczać swoje fotki. Chętnie dzielę się moimi spostrzeżeniami na http://arbonnehit.blogspot.com/ Pozdrawiam i miłego testowania.

    OdpowiedzUsuń